niedziela, 6 grudnia 2015

bogato

poznałem 4 "dzieci likusow" no i z przykrością stwierdzam, że i tym razem pieniądze uderzyły do głowy. nie daj Boże trafią na kogoś, kto w jakiejś materii jest lepszy, ładniejszy lub mądrzejszy... natychmiast muszą syknąć jadem. nie rozumiem tylko po co pod maską amerykańskiego uśmiechu i takiego właśnie stylu bycia myślą jedynie jak tu komuś nogę podłożyć.
co do korzeni "szlacheckich", mogę potwiedzić że pochodzą z jakiejś małej wioski spod Krakowa, szkoda że wstydzą się przeszłości bo pamiętając o niej mieliby mniejsze szanse popełnienia błędu.
Hotle piękne, a kuchnia w nich wspaniała (ukłony dla pani Kasi). Ale oswajanie z luksusem własnych rodaków idzie Likusom ostatnio coraz trudniej. Szczególnie w Krakowie, gdzie do świetności doprowadzili najstarszy hotel Pod Różą, z ruin odbudowali Copernicusa i Stary, w którym za wielkie pieniądze odnowili średniowieczne freski i stropy. Zasugerowali też, by kramy sprzed wieków, pod płytą Rynku Głównego, odkopać, odbudować i handlować w nich, na przykład biżuterią. I wtedy stary Kraków zatrząsł się z oburzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz