czwartek, 31 grudnia 2015

przenica

Pszenica jak i inne rośliny narażona jest na działanie wielu szkodników, których współzależności są kompleksowe i często usunięcie lub osłabienie jednego wzmacnia szanse drugiego.
Na mszycach żerują nie tylko biedronki, ale i pasożytnicze gąsieniczniki (Ichneumonidae), bardzo skutecznie zwalczające larwy mszyc „od środka”.
Nad uodpornieniem zbóż na grzyby i szkodniki pracuje się od lat różnymi metodami w różnych ośrodkach i co jakiś czas ogłaszane są rewelacje relatywizowane później przez praktykę.
Wyhodowana np. metodami inżynierii genetycznej pszenica z dodatkowym genem Pm3b (z jęczmienia) zwiększającym odporność pszenicy na mączniaka prawdziwego (choroby grzybiczej atakującej podatne odmiany, a także uprawy przenawożone azotem) przyciąga mszyce znacznie bardziej (o 60 procent), niż odmiany genetycznie nie zmienione. Czyli jak nie urok to… przemarsz wojska :roll:
A jak jest z odpornością tej „miętowej” pszenicy na mączniaka?
Efekty plejotropowe takich manipulacji zamiata się trochę pod dywan, ale w doświadczeniach polowych widać, że np. pszenica Pm3b rosnąca bez problemów w warunkach szklarniowych, w polu była niższa, miała zmiany w kłosach i żółte liście…

logika

Powinno się brać pod uwagę, że to, co się publikuje na swoim blogu (nawet jeśli to link, zwłaszcza bez komentarza) będzie zinterpretowane jako odzwierciedlające opinię bloggera. Tym bardziej, jeśli chodzi o off-topic.
Sea Shepherd i Greenpeace „nie lubią się”, to prawda. Przede wszystkim ze względu na podejście do przemocy (pytanie, czy cel uświęca środki).
W końcu gromadzą na ten cel fundusze?
Między innymi na to. Główną strategią Greenpeace jest tu uwrażliwianie społeczeństwa (jak w wielu innych przypadkach również), wg logiki: ludzie to wyborcy, czego chcą wyborcy, powinno mieć wpływ na politykę. A kwestia połowu wielorybów jest kwestią polityczną. Tekst o rozbieraniu turbin wiatrowych dotyczy turbin z lat 70tych i 80tych a wiec ponad 30 letnich. Jako ze te turbiny sa raczej zabytkami (w porownaniu z nowoczesnymi konstrukcjami sa o wiele bardziej awaryjne i o wiele mniejsze a wiec mniej wydajne) to bylo oczywiste ze jak osiagna kres zycia to trzeba je bedzie rozebrac. http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-885.html#57378  Wlasnie mialam polgodzinna dyskusje z moim kolega z sasiedniego biurka na temat GMO (pracujemy oboje w Holandii, kolega jest Holendrem). Otoz jego pukt widzenia po przeczytaniu wielu publikacji na temat GMO jest nastepujacy: nie chodzi o to, ze pszenica bedzie odporna na szkodniki. To samo w sobie jest bardzo pozyteczne. Chodzi raczej o to ze nasiona takiej pszenicy beda centralnie dystrybuowane (prawa patentowe) a pula genetyczna takich nasion bedzie bardzo mala. W zwiazku z tym zas ograniczymy zroznicowanie rozlin. Wiec jesli tylko zaatakuje jakis grzyb, czy tez inny szkodnik z ktorym modyfikowana roslina nie bedzie potrafila sobie poradzic, wszystkie rosliny obumra. Biorac pod uwage masowa skale na jaka dziala dzis rolnictwo w krajach uprzemyslowionych, jest bardzo duze prawdopodobienstwo ze wszyscy rolnicy beda uzywali modyfikowanej rosliny, jako ze jest ona najbardziej efektywna. Wiec w razie plagi mozemy sie pozegnac z kukurydza / pszenica / etc. Dla nas w Europie pewnie nie bedzie to problematyczne, bo mamy duzo innych roslin ktorymi mozemy sie pozywic w miedzyczasie. Ale np. gdy taka roslina jest sprzedana do Afryki gdzie nie ma wielu innych roslin – ludzie beda umierac. To takie podsumowanie naszej porannej dyskusji. Musze przyznac koledze racje (niestety… )
http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-900.html#57386 

http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-900.html#57388 Tymczasem w Teksasie zwieksza sie uzycie elektrowni wiatrowych. Milczenia w sprawach nie związanych z jego domeną? Ew. zadawania – nawet podchwytliwych – pytań zanim się wypowie? W lepszym świecie.
Kiedyś nawet trafiłem na pokład statku Greenpeace (znajomy był tam kucharzem). I tak z ciekawości zacząłem gadać z załogą na temat GMO. Zaczęło się robić niezbyt przyjemnie. Do momentu kiedy kapitan nie zaczął, ku zgrozie reszty załogi, popierać moich poglądów. Był nawet zdroworozsądkowy. GMO nie jest rozwiązaniem na wszystko, legalizacja nie równa się nakazowi, złe praktyki producentów są łatwe do regulowania itp. Ale zdaje się, że on był raczej wyjątkiem niż regułą.

wieloryb

Jak już jesteśmy przy wielorybnictwie to warto by dodać, że Greenpeace kłamie (a to nowość…) twierdząc, że wielorybnictwo może doprowadzić do zagłady waleni. Owszem są takie gatunki jak płetwal błękitny, dla których dalszy połów byłby katastrofą, ale nikt na nie nie poluje! Najczęściej poławianym gatunkiem jest płetwal karłowaty, którego jest pełno w oceanach.
Swoją drogą skuteczność działań Sea Shepherda skomentowano również w South Parku. ... http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-885.html#57368  „To się robi żałosne. Ja rozumiem, że można nie być zachwyconym pozycją GP wobec GMO, ale to, co tu Pan gospodarz przytoczył, jest naprawdę żałosne.”
Być może. Nie ja jednak wymyśliłem tytuł „Prawda o Greenpeace i wielorybnictwie”, jest to tytuł artykułu który przytaczam. Taka ciekawostka.
Rozumiem, że Greenpeace i Sea Shepherd to są dwie „zwalczające się” organizacje i należy czytać apel/tekst Paul’a Watsona z rezerwą.
„Zadam jedno krótkie pytanie: jak niby Greenpeace miałoby uratować wieloryby? ”
Nie wiem, a chciałbym wiedzieć. W końcu gromadzą na ten cel fundusze?
http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-885.html#57370 
http://www.tocojestwnas.fora.pl/wszystko-i-nic,20/yo-ho-a-pirates-life-for-me,251-885.html#57374 
To się robi żałosne. Ja rozumiem, że można nie być zachwyconym pozycją GP wobec GMO, ale to, co tu Pan gospodarz przytoczył, jest naprawdę żałosne. Zadam jedno krótkie pytanie: jak niby Greenpeace miałoby uratować wieloryby? Zatapiając statki? (Sea Shepherd tego próbuje, ale im nie wychodzi) A że w tym roku nic w tym temacie nie robi? Środki ma ograniczone, więc siłą rzeczy musi wybierać focal points dla swojej pracy.

środa, 30 grudnia 2015

uznanie

Dziękuję za uznanie – tak się domyślałem, że forma kazania najlepiej powinna trafiać do was, ateistów, ludzi bądź co bądź wierzących, co prawda w niewiarę, ale za to z jaką żarliwością! Ten swoisty zelotyzm, ze swoim irracjonalnym fanatyzmem nie wszystkim oczywiście odpowiada, trudno bowiem racjonalnemu człowiekowi zaprzeczyć istnieniu Boga, upierać się, że – jak pisał David Berlinsky – „Boeing 747 sam złożył się z najdrobniejszych części wskutek działania trąby powietrznej”, stąd niektórzy maskują swoje słuszne domniemania powierzchownym agnostycyzmem, co to na wszelki wypadek kunktatorsko nie potwierdza i nie zaprzecza, niczym Izrael w kwestii broni atomowej.
Moim zdaniem najważniejszym wydarzeniem ubiegłego roku było nagłe przeorientowanie zagranicznej polityki polskiej z dość sensownego, życzliwie zdystansowanego wobec Rosji kursu prowadzonego przez PO od kilku lat na jawnie konfrontacyjny.
Tym samym PO sama pozbyła się jedynego, ostatniego już atutu, odrózniającego jej politykę od jagiellońskiej wariacji pis.
Efektem tej zmiany kursu było wyłączenie RP jako państwa stronniczego z negocjacji nt przyszłości Ukrainy – jak to mówią w „formacie normandzkim”. Dodam, że również w innych „formatach”.
Tak więc ta, tak naprawdę nie niewiadomo czym dyktowana, zmiana polityki wschodniej doprowadziła RP na pozycję bezradnie pokrzykującego kibica z dalekiego rzędu, który niezdrowo podnieca się nie swoją rozgrywką. Choć dotyczy ona jego bezpośredniego sąsiada.
Na dodkładkę wywleczenie smrodliwego trupa jagiellońskiego z narodowej szafy odwróciło skutecznie uwagę opini publicznej od sprawy najistotniejszej czyli dalszej integracji z UE.
Wygląda na to, że integracja sprowadza sie w tej chwili jedynie do bezmyślnej konsumpcji środków z UE oraz napawaniu się unijnymi awansami tutejszych polityków.
O integracji bankowej, walutowej w jagielloński amoku już nawet nikt nie mysli.
Ale oczywiście Gospodarz ma rację pisząc, że „trzesienia ziemi” w przyszłym roku nie będzie. No bo jak może być skoro jedyną realną alternatywą dla rządzącej PO jest pis czyli w sensie politycznym to samo.
Zamiast do Wikipedii manipulowanej przez talmudystów sięgnąłbyś lepiej do oryginału, notabene wydrukowanego oficjalnie na długo przed rewolucją roku 1905r., a więc hucpa z rzekomą fałszywką carskiej ochrany kompletnie odpada, bowiem egzemplarze ze stemplem r. 1903 znajduje się w zbiorach National Museum w Londynie, a na własne oczy widział je prof. Ivo Cyprian Pogonowski, o czym nie omieszkał powiadomić światowej publiczności.
Jeślibyś przeczytał owe protokoły, rozumiałbyś teraz, jakim sposobem w interesie żydowskim walczą armaty ukraińskie, amerykańskie, czy generalnie NATO-owskie oraz terroryści ISIS, dlaczego parlamenty narodowe zostały zamienione w żenujące cyrki pełne pustosłowia, czy jakim sposobem oraz w jakim celu edukacja na Zachodzie upadła tak nisko. Wiedziałbyś, gdzie i dlaczego zniknęły palety ze złotem z Iraku, z Tunezji, z Libii, teraz z Ukrainy i dlaczego Niemcy, Francuzi oraz Holendrzy nie mogą odebrać swojego złota z USA. Rozumiałbyś, komu służy cały mainstream, a także dlaczego spadły ceny ropy naftowej na świecie oraz kto zaatakował Europę jej własnymi rękoma, za sprawą sankcji przeciwko Rosji. Rozumiałbyś, że system tzw. dotacji unijnych niszczy oraz grabi Polskę, zamiast jej pomagać. Wiele rzeczy byś zrozumiał. A tak nie rozumiesz nic, tylko pleciesz tu trzy po trzy, para piętnaście, posiłkując się „autorytetem” Wikipedii, może jeszcze TVN-u, Polityki, Gó..na Prawdy i i s-ki. Hadko czytać, Orteq.

niedziela, 6 grudnia 2015

obwodnica

Spodziewam się,że ustawy stanowiące o ochronie poszczególnych komponentów środowiska naturalnego doczekają się prokuratorskich specjalizacji.Brak praworządności jest wręcz korupcjogenne,a system zarządzania sposobem gospodarowania wodą wręcz patologiczny.Ma to ścisły związek z transformacją systemową i brakiem właściwego zrozumienia dla pojęcia Skrabu Państwa. roszę nie kazać mi długo czekać na kolejne teksty. Z racji zawodu spotykam bardzo wielu ludzi z różnych stron Polski. Zielonych wstążeczek nie widzę. Swoją noszę i cierpliwie odpowiadam na pytanie dlaczego. My, ludzie, mamy wybór. Możemy coś robić, robić inaczej lub nie robić wcale. My możemy się posunąć, przyroda nie. Dlatego to my jesteśmy odpowiedzialni za "drzewka i żabki". One nie wyemigrują, nie poszukają sobie lepszych warunków. Słyszę często, że mamy przecież "czynić sobie ziemię poddaną". Proponuję wtedy majówkę na wysypisku śmieci, tam są wszystkie insygnia naszej władzy Rozumiem mieszkancow Augustwoa, rozumiem ekologow, zdaje sobie sprawe z potrzeby ochrony unikalnej przyrdy (a przynajmniej tego co jeszcze zostalo). Dziwie sie jednak, ze rolnicy z okolicznych wsi (okolic Raczek) sami nie wystapia do wladz z prosba o zmiane przebiegu autostrady przez ich pola, dlaczego sie nie domagaja przeksztalcenia ich gruntow z rolnych na budowlane i przemyslowe. Spor idzie w zaparte. W tej chwili najsielniejszy argument opiera sie na zasadzie konsekwencji. Wladze zainwstowaly w plany, firmy budowalne widza juz zyski z budowy, a posiadacze dzialek przez ktore ma przechodzic droga ciesza sie z dobrze zawartej transakcji. W tle zostaja mieszkancy Augustwoa z nadzija na budowe obwodnicy, oraz rolnicy, ktorzy w zaparte nie chca by trasa przechodzila przez ich tereny.
Trzeba jednak pamietac, ze wladzom lokalnym jest mocno nie na reke przeksztalcanie ziem rolniczych w budowlane, oraz zmiana przebiegu obwodnicy. Trzeba tez pamietac, ze ci co krzycza najglosniej nie zawsze maja racje.
Jestem mieszkncem Podlasia. Ten region potrzebuje kapitalu, welug mnie nalezy dazyc do zmniejszenia liczby gospodarstw rolnych, nalezy budowac (domy, miejsca pracy)ale i chronic to co najcenniejsze. Nie da sie zastapic unikalnego torfowiska lasem gospodarczym - nawet o duzo wiekszej powierzchni.

bogato

poznałem 4 "dzieci likusow" no i z przykrością stwierdzam, że i tym razem pieniądze uderzyły do głowy. nie daj Boże trafią na kogoś, kto w jakiejś materii jest lepszy, ładniejszy lub mądrzejszy... natychmiast muszą syknąć jadem. nie rozumiem tylko po co pod maską amerykańskiego uśmiechu i takiego właśnie stylu bycia myślą jedynie jak tu komuś nogę podłożyć.
co do korzeni "szlacheckich", mogę potwiedzić że pochodzą z jakiejś małej wioski spod Krakowa, szkoda że wstydzą się przeszłości bo pamiętając o niej mieliby mniejsze szanse popełnienia błędu.
Hotle piękne, a kuchnia w nich wspaniała (ukłony dla pani Kasi). Ale oswajanie z luksusem własnych rodaków idzie Likusom ostatnio coraz trudniej. Szczególnie w Krakowie, gdzie do świetności doprowadzili najstarszy hotel Pod Różą, z ruin odbudowali Copernicusa i Stary, w którym za wielkie pieniądze odnowili średniowieczne freski i stropy. Zasugerowali też, by kramy sprzed wieków, pod płytą Rynku Głównego, odkopać, odbudować i handlować w nich, na przykład biżuterią. I wtedy stary Kraków zatrząsł się z oburzenia.